niedziela, 10 maja 2015

Rozdział XVII- Grypa

Poniedziałek, 31 listopada 2015

    Kiedy się obudziłam, czułam, że źle się czuję. Nie miałam siły iść do szkoły. W łóżku leżałam około godzinę. Nie mogłam dłużej, bo było strasznie nudno, a poza tym czułam się trochę lepiej. 
Poszłam więc pomóc Liliannie, która była już w 7 miesiącu ciąży. Nie mogła podnosić ciężkich rzeczy, więc pomogłam. Pojechałyśmy jeszcze do apteki po syrop i po tabletki. 
Gdy wróciłyśmy była 13:00. Ugotowałyśmy obiad, przy czym dobrze się bawiłyśmy i poszłyśmy odpocząć. Lilianna pojechała odebrać Alana z przedszkola, a ja zjadłam obiad. 
Około 14:00 ze szkoły wróciła Zuza. Zapytałam:
-Jak było w szkole?
-Poczekaj, tylko odgrzeje sobie obiad.
Po 5 minutach do salonu przyszła Zuza, z przepysznym obiadem, zapytałam:
-No to powiesz?
-No dobra. Co ja chciałam powiedzieć? ... A, Karolina się wyprowadza!
-Coo?! ...To teraz już wiem, dlaczego się tak często przeprowadza.
-Tak, kiedy pani nas o tym poinformowała, wszyscy byli zadowoleni, ale nie dawali tego po sobie poznać.
-No i dobrze, jakby pani zauważyła, to...
-No, ona okłamała nas we wszystkim.
-Ona, wszystko miała zaplanowane, ale coś jej się to nie udaje. Widocznie zawsze trafia na osoby, które sobie z nią radzą albo na takie, które mają tatę takiego jak ja.
-Mhhm, mogę już jeść?
-Tak, czy ja bronię?- zaśmiałam się.
Gdy Zuza zjadła obiad, zapytała jeszcze:
-A jak Ty się czujesz?
-Już lepiej, to chyba taka jednodniowa choroba.
-Ale chyba nie przez sprawdzian z biologii?
-Sprawdzian? Przez sprawdzian? Nie!
-To jutro pójdziesz do szkoły?
-Raczej tak, a czemu?
-To radzę ci nie iść.
-Dlaczego?
-Pani z biologii, pytała dlaczego cię nie było. Myślała, że nie przyszłaś bo nie umiałaś na sprawdzian i pewnie dalej tak myśli.
-Nie! Ale ja naprawdę się źle czuję.
-To nie idź jutro do szkoły. Przeczekaj jeszcze. Zrozumie, że byłaś naprawdę chora.
-Dobra, jutro zostanę w domu. Dzięki!
-Ale za co?
-No za informację.
-Ale nie mów o tym nikomu, bo jak pani się dowie to...
-Dobra, dobra.

Czwartek, 5 grudnia 2015

    Nadal jestem w domu. Czuję się jeszcze gorzej. Z rana pojechałam z tatą do lekarza. 
Była ogromna kolejka. Czekaliśmy chyba godzinę, ale w końcu weszłam. 
Lekarz przebadał mnie i powiedział, że mam grypę. Nie byłam zadowolona, ponieważ będę musiała leżeć w łóżku, by nikogo nie zarazić, a w szczególności Lilianny. W dodatku zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Musiała do nich zupełnie wyzdrowieć. Cały dzień był nudny, mogłam jedynie czatować przez internet z przyjaciółmi i z Zuzą.

Czwartek, 19 grudnia 2015

     Byłam w szkole. Wyzdrowiałam. Na szczęście to ostatni dzień w szkole przed świętami. Mogłam wreszcie jechać na zakupy. Około 15:00 cała rodzina wyjechała na zakupy. Spędziliśmy 3 godziny na kupowaniu przeróżnych prezentów i ubrań. Nie mogłam doczekać się już świąt. W domu znaleźliśmy się o 19:00, natychmiast przymierzyłam moją cudowną sukienkę. Na wieszaku wyglądała jak normalna sukienka, jednak gdy ją założyłam wyglądałam rewelacyjnie.
Byłam przeszczęśliwa. Święta już tuż-tuż!








Jednak coś wymyśliłam. Może być? Komentujcie i dawajcie pomysły. Pozdrawiam i zapraszam do czytania! :)
PS. Zapraszam na MOJEGO instagrama i  TUTAJ


[Przepraszam za spamik]
Zapraszam do siebie! :) ---> http://lilla2000.blogspot.com
Historia o zwykłej dziewczynie o imieniu Lilianna, która nie ma łatwego życia.
Co chwilę coś w nim się zmienia.

Nowa siostra
Poszukiwania
Kłopoty

Jeśli chcesz dowiedzieć się o życiu Lilianny, wpadnij.
Będę bardzo wdzięczna :)
Na pewno się odwdzięczę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz