niedziela, 3 maja 2015

Rozdział XVI- W porządku

Poniedziałek, 4 października 2015

 Udawałam ,że jestem chora. Nie chciałam iść do szkoły, ale Lilianna zorientowała się. Musiałam szybko się ubrać i pojechać do szkoły. Razem z Zuzą, trzymałyśmy się razem. Gdy skończyły się zajęcia, czekałam na autobus. Zuza poszła chwilę wcześniej do szkoły. Podeszła do mnie, wtedy Karolina, powiedziała:
-Pilnuj swojej rodziny.
Wystraszyłam się. Natychmiast zadzwoniłam do taty. Po 10 minutach przyjechał po mnie i po Zuzę. Wyznałam im, że Karolina groziła mi. Tata postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zawiózł nas do domu, a sam pojechał do domu Karoliny. Nie miałam siły nic zrobić. Cała się trzęsłam. Po około godzinie, do domu wrócił tata. Zbiegłam po schodach, aby z nim porozmawiać. Usiedliśmy w salonie, a tata powiedział:
-Wszystko będzie dobrze!
-Ale... skąd wiesz?- zapytałam
-Teraz nie powie o tobie nic złego.
-Ale... ty nie zrobiłeś... jej nic złego?- zapytała Lilianna
-Nie martwcie się o to! Porozmawiałem z nią i w końcu zrozumiała.
-Naprawdę? Tak łatwo poszło?
-No nie tak łatwo, nie chciała nic powiedzieć.
-To jak to z niej wyrzuciłeś?
-Zaszantażowałem ją.
-Ale...
-Dowiedziałem się, że ona nas wszystkich okłamała. Ona wcale nie była prześladowana. Postanowiłem to wykorzystać. 
-Jesteś fantastyczny, co było dalej?
-Wyznałem, że o wszystkim wiem. Karolina była nieźle wkurzona. Wtedy powiedziała, że skończy z tym prześladowaniem. Nie uwierzyłem jej od razu, ale przyrzekła.
-Tato, jesteś fantastyczny... Dziękuję!

Uściskałam go z całych sił i razem z Zuzą, poszłyśmy do jej pokoju. Usiadłyśmy przed laptopem i śledziłyśmy portal społecznościowy. Pisałyśmy z przyjaciółmi. Odrobiłyśmy lekcję i długo, długo rozmawiałyśmy.

Piątek, 7 listopada 2015

Nie bałam się już chodzić do szkoły. Dzięki tej sprawie, dowiedziałam się, kto jest moim prawdziwym przyjacielem. Ci prawdziwi nie opuścili mnie.  Po obiedzie całą rodziną pojechaliśmy do dziadków. Rozpieścili nas, jak nigdy wcześniej. Długo u nich gościliśmy. Kiedy wyszliśmy z domu dziadków, na dworze było biało.  Śnieg zasypał miasto. Trudno było się pogodzić, że zima już u stóp.



Przepraszam, że taki krótki, ale myślę, że dość ciekawy. Zapraszam do czytania. Pozdrawiam.
 

4 komentarze:

  1. Cześć :)
    Miałam wysłać ci zgłoszenie dotyczące tego aby napisać rozdział
    Kiedy miałam się do tego zabierać to zobaczyłam że nie ma notki w której umieszczone były wszystkie informacje
    Jeśli chodzi o rozdział jest on cudowny
    Wspaniały
    Doskonaly
    NIESAMOWITY
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, przepraszam, ale nikt się nie zgłosił :(
    Jeśli chcesz to możesz napisać kolejny rozdział :)
    Będę wdzięczna, ponieważ mam teraz mniej czasu.
    A i dziękuję
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, witam. No dawno Cię nie było, faktycznie.
    A konkurs się nie odbył :(
    Haah... "wena poszła na wakacje", u mnie jeszcze nie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń