wtorek, 21 kwietnia 2015

Rozdział XV- "I wszystko poszło na marne"

Środa, 29 września 2015

Byłam zadowolona z sedna sprawy. Po lekcjach pojechałam z Zuzą do domu. Po drodze rozmawiałyśmy o Karolinie. Gdy dotarłam do domu, natychmiast poszłam do biura taty. Po chwili pojawił się tam tata. Powiedziałam:
-Udało się!
-Ale co?
-No ten plan
-Jaki plan...?
-No ten z Karoliną.
-A ten... zapomniałem! Przez to zasłabnięcie Lilianny, zupełnie zapomniałem!
-A nic nie szkodzi. Ale udało się! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
-Czyli ona już ci nie grozi?
-No jeszcze nic na to nie wskazuję, ale po niej wszystkiego można się spodziewać. 
-No tak. Ale myślę, że nie dałaś po sobie poznać?
-Nie... no coś ty?
-Tak, myślałem. Moja krew! Idź się ucz!
-Dobrze, tatusiu!
Zjadłam obiad i usiadłam przed komputerem. Czekałam na wiadomości od znajomych, ale chyba zapomnieli o nożu w mojej torbie. I wtedy, spostrzegłam w oknie Karolinę. Nie byłam zadowolona. Otwarłam okno i zawołałam:
-Idź stąd!
-Nie! Myślisz, że nie wiem? Jeszcze tego pożałujesz!
Zmartwiłam się i wystraszyłam. Zamknęłam okno i pobiegłam do taty. Wyznałam mu:
-Tato! Karolina było w ogrodzie!
-Coo?
-No... Karolina! Ona o wszystkim wie! Nie mam pojęcia od kogo się dowiedziała.
-A mówiłam o tym komuś?
-Yyy...Zuzii i nikomu więcej.
-Rozumiem, że mówiłaś  jej, aby nikomu nie powtarzała.
-Tak, tak. Powtarzałam jej to co chwilę.
-Czyli musiała słyszeć waszą rozmowę... albo była u nas w ogrodzie i podsłuchiwała.
-Nie! I wszystko poszło na marne!
-Nie martw się! Coś wymyślimy!
Po tej rozmowie, straciłam humor. Pouczyłam się jeszcze niecałą godzinę i poszłam spać.

Sobota,  2 października 2015

Obudziłam się wcześnie rano, ale długo rozmyślałam nad Karolina. Poprzedniego dnia nie byłam w szkole, ponieważ bałam się wybryków Karoliny. Ona była już naprawdę nieznośna. Kiedy wstałam, na dole czekali już na mnie tata, Zuza i Alan. Szybko ubrałam się i pojechaliśmy po Liliannę. Po odebraniu mamy ze szpitala, pojechaliśmy na wspólny obiad. Cały dzień spędziliśmy wszyscy razem w rodzinnej atmosferze. Wieczorem czatowałam jeszcze z przyjaciółmi. Gdy przypominałam sobie o szkole, jedyne co przychodziło mi do głowy to Karolina. Bałam się jej i spotkania w szkole. Poszłam spać późną nocą.

Wiem, trochę krótki, ale chciałam szybko dodać. Jak myślicie, czy Lillianna pójdzie do szkoły? Czy pogodzi się jeszcze z Karoliną?




4 komentarze:

  1. Biorę udział!
    Chętnie wyślę pracę możliwe że jeszcze dzisiaj
    Rozdział jest piękny <3
    Karolina wszystko usłyszała!
    Co teraz bedzie
    Jak Liliana sobie poradzi?
    Czekam na nexta, pozdrawiam
    Julita xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, fantastycznie.
    A i nie musisz czekać na nexta, bo przecież ty go napiszesz!
    Czekam na kolejne rozdziały!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak nie muszę czekać bo ja go napiszę :D
      Gapa ze mnie

      Usuń
    2. Haah, a kiedy napiszesz?
      Jestem ciekawa! :)

      Usuń