sobota, 14 marca 2015

Rozdział VI- Wakacje

Sobota, 4 czerwca 2015

Po godzinie Nicol opuściła nasz dom. Ja nie wychodziłam ze swojego pokoju, nie chciałam z nim rozmawiać. W prawdzie byłam na niego wkurzona, ponieważ zepsuł swój ślub. Przyszedł on do mojego pokoju i porozmawialiśmy. Później poszłam spać.

Poniedziałek, 6 czerwca 2015

 Dwa dni po ślubie, musiałam iść do szkoły. Byłam przygotowana na to, że w szkole będą mnie odrzucać. Nicola i Natala czekały na mnie przed szkołą. Zuza nie zjawiła się w szkole. Myślałam, że znajomi będą mnie odrzucać, ale oni są naprawdę spoko. Po szkole nie wróciłam do domu. Razem z Nicol poszłyśmy poszukać Zuzy. W domu Zuzy ich nie było, ale słyszałam jakieś odgłosy. Sprawdziłyśmy wszędzie, ale nigdzie ich nie było. Wróciłam do domu, tam czekał na mnie tata. Zapytałam go:
-Szukałeś Lilianny i Zuzii?
-Tak, wszędzie. Dzwoniłem do nich, ale nie odbierają.
-Ja tak samo. Nie wiem gdzie one są?
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, kiedy nagle  do domu weszła Zuza i Lilianna. Mój tata był zdziwiony i ... szczęśliwy. Ojciec z Lilianną poszli do biura, a ja z Zuzą zostałyśmy w salonie. Wytłumaczyła mi. Okazało się, że ta kobieta na ślubie to była klientka, zakochana w ojcu. Lilianna z Zuzą uciekły z miasta. Przemyślały wszystko i wróciły. Dalej byłam wściekła na Zuzę i jej mamą, ale czułam, że już to przechodzi. Pogodziłyśmy się. Ojciec z Lilianną też. W końcu w naszym domu, w naszej rodzinie zapanował spokój. Wszyscy uścisnęliśmy się. Nowe współlokatorki rozpakowały walizki i zaczęliśmy wspólne spędzanie czasu. Do salonu zszedł jeszcze mój brat, o którym zapomnieliśmy. 

Środa, 29 czerwca 2015

Już 2 tygodnie po ślubie. Od ostatniego wydarzenia w naszej rodzinie nic się nie wydarzyło. W końcu zaczęły się wakacje. Jutro wszyscy razem jedziemy do Chorwacji. Nie mogę się doczekać. Cieszę się, bo będę miała przy sobie moją najlepszą przyjaciółkę, ale Nicol i Natala tutaj zostaną. Myślę, że przeżyją to jakoś. Poszłam się spakować, zjadłam obiad i razem z Zuzą poszłyśmy na spacer. Umówiłyśmy się z Nicol i Natalą w parku. Porozmawiałyśmy i pożegnałyśmy się. Ten dzień tak szybko minął. Zjadłam kolację, umyłam się i poszłam spać około 20:00, ponieważ dzień później wcześnie wyjeżdżaliśmy.

 Czwartek, 30 czerwca 2015

Wyjechaliśmy z domu o godz.5:30, ponieważ samolot odlatywał o godz. 6:15. Na lotnisko mieliśmy blisko. Dojechaliśmy tam o 5:40. Rozgośćiliśmy się i czekaliśmy na samolot. Byłam zmęczona, bo musieliśmy wstać około 4:00. Pół godziny później pozwolono nam wejść do samolotu. Walizki włożyliśmy na swoje miejca. Ja siedziałam z Zuzą i...Alanem. Cieszyłam się, że chociaż lecieliśmy, bo Lilianna od rana źle się czuła. Tata chciał odwołać pokój w hotelu, ale Lilianna, wzięła parę tabletek i polecieliśmy. Pół lotu spałam, Zuza i Alan też. Dolecieliśmy około 10:00. Na miejscu było strasznie gorąco. Tata zatrzymał 2 taksówki, którymi dojechaliśmy do hotelu.
Ja miałam pokój z Zuzą i Alanem. Właściwie to nasz "pokój", to był duży. Była tam duża łazienka i wielki pokój podzielony na dwie części.W większej połowie spałam ja i Zuza, w drugiej Alan. Pokój taty i Lilianny był fantastyczny.
Chwilę nacieszyliśmy się swoimi pokojami. Później przebraliśmy się w stroje kąpielowe i poszliśmy nad morze. Było cudownie.



1 komentarz:

  1. Haah... kochana, dla mnie długość też jest ważna, ale dzięki :D

    OdpowiedzUsuń