wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział IX- Wycieczka

Czwartek, 5 sierpnia 2015

Wstałam około 9:00. Chciałam ubrać moją ulubioną bluzkę w groszki, ale nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Przeszukałam cały mój pokój, pytałam taty, Lilianny, gosposi. Nikt jej nie widział. Poszłam też do pokoju Zuzy i spytałam:
-Widziałaś moją bluzkę, tą w groszki?
-Nie, a pytałaś gosposi?
-Tak, wszystkich. 
-...
-A i mam do Ciebie sprawę. Właściwie pytanie.
-Tak? Jakie?
-Bo my z Nicol chciałybyśmy jechać na wycieczkę rowerową. Jedziesz z nami?
-Tak, oczywiście.
-Ok, to 13:00 wyjeżdżamy.
-Dobra, dobra.
Już wychodziłam, jak Zuza zawołała:
-Lilla! A pytałaś Alana?
-Jego? Ja nie chce żeby on z nami jechał.
-Ale mi nie chodzi o wycieczkę.
-A o co?
-O bluzkę.
-O nie! Zapomniałam o nim. To na pewno jego sprawka. Dzięki.
Gdy wyszłam z pokoju Zuzy, widziałam uchylone drzwi od mojego pokoju. Byłam zdziwiona, ponieważ zamykałam je. Weszłam do pokoju, a tam koło mojej szafy, stał Alan i trzymał w ręce moją bluzkę. Natychmiast wyrwałam mu ją z rąk, ale gdy ją obejrzałam, byłą cała pobrudzona od farbek. Zrobiłam awanturę, ale tata powiedział, że kupi mi nową, a nawet dwie. Tylko mam się uspokoić. Z bluzką nic nie dało się zrobić. Przez szukanie bluzki, zapomniałam o wycieczce. Szybko zjadłąm obiad i poszłam po mój rower. Przed domem stała już Nicol i Zuza. Czekałyśmy tylko za Natalią.
Na szczęście szybko przyjechała. Ustaliłyśmy, że pojedziemy ścieżką rowerową na rynek. Tam zatrzymałyśmy się i poszłyśmy na lody. Chodziłysmy po rynku i rozmawiałyśmy. Około godz. 16:00 przyjechałam do domu. Przypomniało mi się, że w sobotę idę na osiemnastkę z Marcelem, a ja nie mam butów. Tata obiecał mi, że pojedziemy na zakupy, więc pojechaliśmy. Byłam chyba w 10 sklepach i nigdzie nie mogłam znaleźć doskonałych. W końcu odnalazłam te właściwe.

Sobota, 7 sierpnia 2015

Wstałam bardzo wcześnie rano, ponieważ idę na osiemnastkę. Co prawda ona jest wieczorem, ale muszę posprzątać w pokoju i nie tylko. Zjedliśmy  spokojnie śniadanie, podczas którego tata powiedział:
-Wczoraj twoja mama, była u lekarza, Zuzia.
-Tak? I co powiedział? 
-Że wszystko jest w porządku, a chcecie widzieć zdjęcie.
-No pewnie.
Lilianna wyciągnęła zdjęcie z torebki. Było już widać naszego braciszka lub siostrzyczkę.Powiedziałam:
-A wiecie, czy to chłopiec, czy dziewczynka?
-Wiemy, wiemy. Lekarz powiedział ,że to...- urwała Lilianna
-No powiedzcie.
- ...No dobrze, dziewczynka.
-Jest! Jest! - ucieszyłyśmy się z Zuzą
-No to już prawie 5 miesiąc. Jak ten czas szybko leci, -powiedział tata
-Tak, już nie mogę się doczekać- odparłam
Poszłam szczęśliwa do swojego pokoju, tak jak wszyscy. Długo mi zajęło sprzątanie, ponieważ miałam bałagan w szafkach. Po godzinie do pokoju weszła Zuza i powiedziała:
-No hej!
-Hej!
-Czy ty mnie unikasz?
-Nie, a czemu?
-Takie odniosłam wrażenie. Jak mieszkałyśmy osobno to ciągle do siebie dzwoniłyśmy i przychodziłyśmy. A teraz, mamy pokoje obok siebie, a my spotykamy się na posiłkach.
-No tak. To chyba, przez tą odległość.
-Ale zmieńmy to!
-No dobrze. 
-A co ty tak długo robisz w tym pokoju?
-Sprzątam, nie widać?
-Ty już sprzątasz godzinę, a dalej masz bałagan.
-Sprzątam w szafach.
-Ach tak.
Zuza usiadła na krześle koło biurka i rozmawiałyśmy. Po chwili Zuza powiedziała szeptem:
-Cześć, myślę, że nie zapomniałaś?
-Co???  Mówiłas coś?
-Tak. Marcel do ciebie napisał.
-A co napisał?
-Czesc, myślę, że nie zapomniałas.
-A to napisz mu. Nie, nie zapomniałam. Teraz sprzątam w pokoju.
-No dobra.
I tak sytuacja przebiegała w pokoju przez 15 minut. W końcu skończyłam sprzątać.
Około godz. 16:00 poszłam się wykąpać. W między czasie przekąsiłam coś. O godz. 17:00, miałam zrobioną już fryzurę i byłam pomalowana. Poszłam do mojego pokoju i wyciągnęłam suknię. Ubrałam i zobaczyłam się lustrze, a tam zauważyłam na sukni wielką czerwoną plamę. Byłam wściekła i głośno zawołałam:
-Alaaan!!!
Suknia Zuzy
Wszyscy domownicy zbiegli do mojego pokoju. Gdy zauważyli plamę, też nie byli zadowoleni. Ale jak to tata powiedział:
-A nie masz innej sukienki?
-Nie! To była moja najnowsza suknia. Tamte są mi, albo za małe, albo wyszły z mody. Tato!
-A może Zuza Ci pożyczy?
-Zuza? No nie wiem, może. Ale ty zawsze bronisz Alana, nigdy go nie wyzwiesz.
-Ja Ciebie też nie wyzywam. 
-Ale to już druga taka sytuacja. Rano bluzka, teraz sukienka. Mam już dosyć! Za 10 minut powinnam wyjść, a ja jeszcze nie gotowa!
-Lilla, nie denerwuj się , pożyczę Ci tą sukienkę. -powiedziała Zuza
-Naprawdę?
-Chodź do mojego pokoju. Mogę Ci dać, tą ze ślubu. Chcesz?
-...Dziękuję! Jesteś cudowna! Znowu się spóźnię!
-Pa. Miłego wieczoru!
-Nie dziękuję! Pa.


Oto IX rozdział. 
Zaginięcie bluzki, poplamienie sukni.
Jeśli chcecie wiedzieć co wydarzy się na osiemnastce, obserwujcie bloga i komentujcie.

 

3 komentarze:

  1. Śliczne <3
    Jak ty możesz tak db pisać co??
    Czekam na nexcika <3
    U mnie nowy rozdział :)
    Magic Rose

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem.
    Next nie wiem kiedy.
    Na pewno wpadnę :*
    K.M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haah, ja talent, gdzie?
    Next już niedługo.
    K.M.

    OdpowiedzUsuń